VW PASSAT W8 – ten wzmocniony 😉
W najlepszych latach motoryzacji, jakimi według mnie były lata dziewięćdziesiąte i początek dwutysięcznych, wersje specjalne samochodów były budowane w zupełnie inny sposób niż dziś. Dzisiaj doczepia się plastikowe nakładki mające sugerować zdolności terenowe lub kombinuje jakieś dwukolorowe nadwozia i fikuśne malowanie. Wtedy na miano wersji specjalnej trzeba było zasłużyć. Najczęściej silnikiem.
Niemcy z VW AG podeszli do tematu po swojemu i po swojemu go sknocili. Uznali, że jeśli wezmą swój samochód dla ludu, władują w niego potężny silnik W8 i wywindują cenę do astronomicznego poziomu BMW 5 w topowych wersjach, to będzie dla nich automatycznie przepustką do klasy premium… i jak zwykle się przeliczyli. Passat W8 sprzedał się w liczbie 11 tysięcy egzemplarzy, mimo że był ciekawą konstrukcją. Ciekawą pod względem technologicznym, bo konstruktorzy zrobili wszystko, by Passat W8 był maksymalnie nijaki i nieodróżniający się od wersji z mniejszymi silnikami. Pewnie powiedzieliby, że to „dyskretna elegancja dla niechcących się afiszować statusem majątkowym”, ale uważam, że był po prostu bezbarwny. Ktoś chcący się pokazać, kupiłby Mercedesa czy BMW, a ktoś chcący dyskrecji mógłby wybrać na przykład Volvo i zaoszczędzić masę pieniędzy. Passat W8 był niszowym produktem dla bliżej niezdefiniowanego odbiorcy. Może dobrze zarabiającego fana marki, ale trudno oczekiwać sukcesu handlowego opartego na takich założeniach.
Dziś jego 275KM na kolana nie powala, ale w roku 2001 zdecydowanie była to wartość budząca respekt. Może mocą już nie szokuje, ale pojemnością i brzmieniem – z pewnością. Takich samochodów próżno szukać w cennikach. W erze downsizingu wrażenia akustyczne jakie kiedyś zapewniało 4.0 W8 można odnaleźć najwyżej w głośnikach mających emitować dźwięki naśladujące silnik. Dreszcz bierze, bynajmniej nie z ekscytacji.
Prawdziwy petrolhead doceni też mechanizm różnicowy Torsen i jakby tak zanurzyć się w sentymentach i trochę odpłynąć wyobraźnią, to Passat W8 niesie w sobie cząstkę niezapomnianego Audi Quattro.
Samochód pełen sprzeczności. Z jednej strony świetny silnik i dobre osiągi, z drugiej kompletny brak wizerunku. Wilk w owczej skórze. Miał gonić klasę wyższą, ale jakby nikt w to nie wierzył, bo nawet wyposażenie wymagało wielu dopłat, a sam zakup 4-litrowego silnika nie gwarantował tzw. full opcji.
Flagowy Passat nie przyniósł marce oczekiwanego prestiżu. Wtedy w Wolfsburgu nie wiedziano, że wystarczy 1.9TDI, jakieś 15 lat, a splendor przyjdzie sam. Co prawda na polskiej wsi, ale jednak xD
#motoryzacja #samochody #vw #volkswagen #passat